niedziela, 6 października 2013

Garnier color sensation :)

Hmm....dzisiejszy poranek zresztą bardzo ciepły i słoneczny nie należał do najprzyjemniejszych... Tak to jest jak człowiek czeka na ten ukochany weekend a tu nagle.. budzi się i już niedziela.
Wczoraj w końcu zmotywowałam się do tego aby moje włosy pofarbować ... nareszcie ;)! Efekt poniżej 


Przed nałożeniem tłuściochy, bo jak wiadomo na takich lepiej farba 'łapie' 


Oto efekt, farbę trzymałam 20 min, miałam delikatne ombre na końcówkach więc trzeba było potrzymać trochę:)




Ogólnie hmm Farba Garnier..Kolor jednak nie zachwyca mnie do końca myślałam, że włosy będą miały intensywniejszy kolor tak jak w farbach np. L'oreal jednak jest takie ok, wiem na pewno że ponownie tej farby nie zakupie na pewno. Zapach farby drażni nos, jestem przyzwyczajona do ostrych zapachów, ale ten na prawde drażnił. 
Konsystencja jest za to bardzo fajna, bez żadnych grudek i szybciutko uzyskałam jednolitą masę, nakładanie równie przyjemne:) Plusem jest objętość farby, niekiedy jak robiłam koloryzację potrzebowałam 1,5 opakowania farby w porywach do 2... Tu się zaskoczyłam, pod koniec już nie wiedziałam co mam zrobić z resztą farby. 

Podsumowując ocena jaką mogła bym dać farbie Garnier to 3+.


Mój ukochany ulubieniec jeden z lepszych fluidów jakie tylko miałam:

 Korektor pod oczy Lovely, pierwszy raz go mam więc nie mogę się wypowiedzieć na jego temat, poprzednio używałam z inglot'a zarówno korektora jak i bazy, zobaczymy czy się sprawdzi.


Biała kredka Manhattan, pierwszy raz ją mam, zaciekawiła mnie cena, na promocji w Rossman.






 Przed wyjściem brakuje tylko makijażu, miałam bardzo mału czasu na 'szykowanie' siebie ale grunt, że zabawa była przednia;)




Słonecznej niedzieli! ;)

1 komentarz:

  1. też nie przepadałam za farbami z tej firmy, ale jak na razie skończyłam z malowaniem włosów bo już ich prawie nie mam ;) jestem ciekawa jak sprawdzi się ten korektor ;)

    OdpowiedzUsuń